piątek, 27 września 2013

[05]

Otworzyłam leniwie oczy i ręką wymacałam telefon, który nie wiem jakim cudem znalazł się na podłodze. Sprawdziłam godzinę i była 8... 
FUCK ZASPAŁAM
Szybko zerwałam się z kanapy, na której zasnęłam poprzedniego wieczora. Pobiegłam do mojej garderoby i wzięłam z niej wybrane ubrania. Następnie poszłam się pomalować. Zdążyłam zjeść jeszcze tylko jogurt i do drzwi zapukał Ed
- Gotowa?- spytał trzymając w ręce jabłko 
- Zaspałeś? - zaśmiałam się trzymając w ręce pudełko po jogurcie
- Ty też, więc nie podskakuj - odpowiedział mi tym samym biorąc gryza
- Pojedziemy do Maca? PROOOOSZE - poprosiłam go ładnie
- Dobra, tylko szybko, bo będzie, że nie punktualni jesteśmy - westchnął
- Niech się przyzwyczajają - powiedziałam biorąc klucze i jakąś kase. Zamknęłam drzwi i pobiegłam do auta. Wstąpiliśmy do pierwszego po drodze Maca.
- Co chcesz? - spytał
- MacWrap - wyszczerzyłam się
- Ok. Poproszę MacWrap razy dwa - poprosił Ed i po zamówieniu podjechał do drugiego okna, zapłacił i pojechał w kierunku studia. 
- Ile mamy jeszcze czasu? - zadałam mu pytanie
- Jakieś 3 minuty i będziemy na miejscu - odpowiedział mi biorąc ostatniego kęsa 
- Co?! Jak ja tam wejdę z żarciem?! - krzyknęłam
- No normalnie - odpowiedział 
- Nie! To będzie dziwne, no patrz! Siema nie zdążyłam wpieprzyć w domu jedzenia, dlatego wpieprze je tutaj - powiedziałam z grymasem 
- No tak. Po prostu wejdziesz na leniucha - puścił mi oko kończąc jedzenie swojej porcji frytek
- Jesteś wredny - westchnęłam
- Nie prawda - oburzył się
- Prawda - odpowiedziałam mu wystawiając język
Po nie całych 2 minutach byliśmy na miejscu.
- No pakuj żarełko,rusz tyłeczek i ruszamy! - posłał mi uśmiech na co warknęłam.
Wzięłam torbę ze swoim "żarełkiem" i poszłam do studia i pokoju tego co wczoraj
- Hej - przywitałam się
- Widzę, że coś dla mnie masz - uśmiechnął się blondyn spoglądając na dużą torbę z Maca.
- Tak właściwie to moje, bo rano nie zdążyłam zjeść tylko jogurt a Ed jabłko i takim sposobem wstąpiliśmy do Maca - tłumaczyłam się mu
- Już myślałem - westchnął zrezygnowany
- Następnym razem będę pamiętać - uśmiechnęłam się do niego 
- A wiesz, że następny raz to jutro? - poruszył brwiami
- Wiem - zaśmiałam się
- Dobra. Wypadałoby się zabrać za piosenkę - powiedział Liam
- A mogę jeść? - spytałam nie pewnie
- Jasne, jedz - uśmiechnął się
- Dzięki- odpowiedziałam mu tym samym



GEORGE




Już 2 dzień nie widzę się z Leah. Jest mi ciężko po tym co ostatnio zaszło. Praktycznie w ogóle nie śpię i nic nie jem. Nie mam na nic w ogóle ochoty. Siedzę tylko w pokoju, śpię  lub spoglądam na telefon. Mam po prostu dość tego co się dzieje, pomimo, że to tylko 2 dni...
- Synku... Przyniosłam Ci twoje ulubione ciasteczka... Zjesz troszkę? - zapytała z troską w głosie
- Zostaw je.. Może zjem - westchnąłem wpatrzony w jeden punkt
- Dobrze. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że dziś przyjedzie do nas moja siostra z jej córką i przyjaciółką - zawiadomiła mnie
- Zaraz się jakoś ogarnę - dałem jej znać zanim zadała kolejne pytanie
- Dziękuję - ucałowała mnie w czoło, po czym wyszła z pokoju.
Wstałem z łóżka i otworzyłem szafę w poszukiwaniu ubrań. Wybrałem czarne rurki, biały sweter i białe vansy. Przed założeniem rzeczy postanowiłem się odświeżyć.  Po wykonaniu tej czynności na włosy dałem trochę żelu. Po 30 minutach byłem gotowy. 
- Może być? - spytałem cicho mamy
- Jest cudownie - uśmiechnęła się do mnie
- Za ile mają być?- spytałem jej siadając na krześle
- Za góra 20 minut - odpowiedziała 
- Aha - odpowiedziałem jej
Siedziałem tak na tym krześle i czekałem, aż w końcu one przyjdą, ja się z nimi przywitam i będę mógł iść spać. Mama krzątała się po kuchni ciągle czegoś szukając i w między czasie szykując. Usłyszałem dzwonek do drzwi., spojrzałem na mamę na co ucieszona pognała otworzyć drzwi. Ja jak przystało na normalnego człowieka wstałem i poszedłem za mamą. 
- Cześć kochana siostro! - krzyknęła siostra mamy Monika
- Cześć kochana! A gdzie twoja córka? - spytała jej
- Źle się czuła, ale żeby Geo nie było nudno przyjechała Ariel- jej koleżanka - tłumaczyła ciocia mamie
- No Geo. Przywitaj się z ciocią i Ariel - zachęciła mnie mama
- Cześć Ciociu - uśmiechnąłem się do niej
- Geo! Jak ty wyrosłeś! A jak wypiękniałeś! - uśmiechnęła się do mnie jednocześnie mnie przytulając.
Nie komentując tego podszedłem do nijakiej Ariel
- Jestem George - wystawiłem rękę w jej kierunku
- Ariel - posłała mi delikatny uśmiech
Podniosłem głowę i zlustrowałem ją. Miała długie brązowe włosy, brązowe oczy i charakterystyczną urodę. Była ładna. Na tą 1 minute zapomniałem o Leah, ale to szybko minęło. 
- Oprowadzisz Ariel po okolicy?- spytała mama
- No mogę - odpowiedziałem jej
- To idźcie - pogoniła nas
- Gdzie chcesz iść?- westchnąłem 
- Tam, gdzie jest fajnie - uśmiechnęła się znowu
- Może być Big Ben, London Eye? - spytałem
- Tak - odpowiedziała
Starałem się jakoś z nią nawiązać rozmowę i w skrócie opowiadałem co, gdzie jest. Widać było, że się jej tutaj podobał. Ona mieszkała w Oxfordzie, gdzie praktycznie nic nie ma po za słynną uczelnią i kilkoma innymi rzeczami.
- Ile tutaj będziecie? - zapytałem
- Ciocia Monika mówiła, że z 1 tydzień - odpowiedziała znów się uśmiechając
- Yhym - odpowiedziałem - skoro będziecie tu tydzień to może teraz pójdziemy do domu, a jutro pokaże Ci moje ulubione miejsca?- uśmiechnąłem się zachęcająco
Szczerze mówiąc miałem dość dzisiejszego dnia..
- Dobra, ale na pewno? -  uśmiechnęła się nieśmiało
- Na 100 % - odwzajemniłem uśmiech
Pognaliśmy w kierunku domu, wstępując po drodze do Starbucks'a. Dobrze rozmawiało mi się z Ariel, ale jednak to nie było to samo co z Leah... Boże co się ze mną dzieje?... 2 dni, a ja się czuje jakbym nie widział jej co najmniej rok...
Weszliśmy do domu i powitał nas piękny zapach. Moja mama z ciocią zrobiły kolację. Po tym jak się rozebraliśmy od razu poproszono nas do stołu. Na kolację była zapiekanka ze szpinakiem, którą uwielbiałem tak bardzo, że nie mogłem jej nie zjeść. Po kolacji postanowiliśmy z Ariel obejrzeć jakiś film. Nasz wybór padł na Ucznia Czarnoksiężnika. Nie wiem jak to się stało, ale oboje na nim usnęliśmy.


~~~~~~~~~~~~


Cześć wszystkim :)
Najmocniej was przepraszam za to, że nie było tak długo rozdziału, ale to ile zobaczyłam, że mam nauki w drugiej klasie to mnie przeraża.. A najlepsze z tego wszystkiego jest to, że nie nadążam za nauczycielami, którzy gadają jakby ich nakręcili. Koniec o szkole! Mamy WEEKEND ! <3
Rozdział nie najlepszy, ale powinien się spodobać. 
Liczę na jakikolwiek komentarz z waszej strony :)
Pozdrawiam Wiki <3