piątek, 9 sierpnia 2013

[03]

Obudziłam się, ponieważ świeciły mi w oczy poranne promienie słońca. Było mi tak wygodnie, że nie chciałam wstawać. Czułam jakieś zapachy w kuchni. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że leżę w salonie. Przypomniałam sobie zdarzenie z wczorajszego wieczora. Poczułam ból, przez ten sen, który przywrócił wspomnienia i pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Szybko ją wytarłam i poszłam do kuchni. Zobaczyłam tam Georga, który nawet mnie nie zauważył. Stał przy gazie i trzymał w ręku patelnie, smażył naleśniki i śpiewał jakiś hit, który leciał akurat w radiu. Na ten widok się uśmiechnęłam. Okręcił się  w okół własnej osi i wtedy dopiero mnie zauważył. 
- Ooo, hej - zarumienił się 
Wyglądał tak słodko, kiedy się rumienił...
- Ładnie śpiewasz - powiedziałam dalej się uśmiechając
- Długo tu stałaś? - zapytał jakby miał coś do ukrycia
- Wystarczająco długo, żeby zobaczyć Cię w akcji - posłałam mu uśmiech, na co on się zaśmiał, a ja mu zawtórowałam.
Usiadłam na krześle i dalej przyglądałam się poczynaniom chłopaka. Po chwili skończył przygotowywać nasze śniadanie.
- Pomóc Ci? - zapytałam
- Jeżeli chcesz... - uśmiechnął się słodko
Od razu zabrałam się do pomocy i wraz z Georg'em dawaliśmy do naleśników wszystko co popadnie. Potem zabraliśmy się za jedzenie. Danie było przepyszne. Oczywiście pochwaliłam go za to, że tak świetnie gotuje. Potem przeszliśmy do salonu i zaczęliśmy oglądać jakieś czarne komedie, z których nie mogliśmy przestać się śmiać. Czułam, że nasza znajomość może przerodzić się w coś więcej niż tylko przyjaźń. 

GEORGE

Siedziałem razem z Leah w kuchni. Rozmawialiśmy głównie o głupotach. Rano musiałem zadzwonić do mamy i powiedzieć jej, że będę u Leah. Powiedziała, że nic się nie dzieje, i że powinna dać sobie radę. 
- Chcesz się czegoś napić? - spytała mnie
- Tak może być woda - uśmiechnąłem się do niej
- Ok - wzięła szklankę z szafki i miała brać wodę, kiedy spytała :
- Gazowana, czy nie gazowana? - zaśmiała się
- Niegazowana - zawtórowałem jej
Bacznie obserwowałem jej ruchy. Do ręki wzięła butelkę z wodą, której nie mogła otworzyć. 
- Pomóc? - zaśmiałem się
- Jeśli możesz - uśmiechnęła się
Wstałem i podszedłem do niej od tyłu, bo inaczej nie było do niej dojścia. Objąłem ją swoimi rękoma na co się zaczerwieniła tak jak wtedy, kiedy się poznaliśmy. Odkręciłem butelkę i postawiłem na blacie nadal nie wypuszczając jej z objęć. Obróciła się w moją stronę i posłała mi nieśmiały uśmiech. Nie co zdezorientowany odwzajemniłem uśmiech i pogładziłem ją prawą ręką po twarzy. Przybliżyła do mnie swoją twarz do mojej tak, że dzieliły nas jedynie centymetry. Czułem jej oddech na sobie. Mogłem spokojne wąchać jej słodki zapach. W pewnym momencie usłyszeliśmy, że ktoś puka do drzwi. Szybko odskoczyliśmy od siebie. Leah podbiegła do drzwi, a w nich stał Ed. Dziś chyba nie wrócimy do tego momentu. Szkoda... Liczyłem, że może z tego coś dzisiaj będzie. Bo tak na prawdę minęło trochę czasu od naszego poznania...
- Siema - uśmiechnął się Ed 
- Hej - odwzajemniłem uśmiech
- Działo się? - zaśmiał się 
- Co ty - zacząłem się śmiać
- Już myślałem, że będziecie mieć wspólne nocne wspomnienia - zaśmiał się
- Mamy wspomnienia, ale nie takie o jakich myślisz - śmiałem się nadal 
- Rozumiem - udawał poważnego na co zacząłem się śmiać
Udaliśmy się do pokoju Leah. Unikała mojego wzroku. Chyba widziałem o co jej chodzi.. 
- Zaraz przyjdę - oznajmiła wychodząc
- Ja też - powiedziałem do Ed'a
- Tylko dzieci nie zróbcie - żartował
- Już o to się nie martw - uspokoiłem go sam się śmiejąc
Podążyłem za nią i ją zatrzymałem. 
- Możesz mi powiedzieć p co Ci chodzi? - spytałem spokojnie 
- O nic - uciekła znowu wzrokiem 
- Przecież widzę.. - wziąłem oddech
- Po prostu moim zdaniem zaszło to trochę za daleko.. Niby się nie pocałowaliśmy, ani nic z tych rzeczy, ale było w sumie blisko... Wiem, że jestem dziwna, ale po poprzednim chłopaku mam złe wspomnienia - wzruszyła ramionami i na krótką chwilę przymknęła oczy. 
- Rozumiem o co Ci chodzi, bo sam miałem dziewczynę, która ze mną zerwała, bo "nie było fajnie " - na samo wspomnienie o tym zrobiło mi się smutno? ... To chyba dobre określenie
Głośno westchnęła po czym dodała 
- Czego ode mnie oczekujesz? - spytała z powagą
- Nie za bardzo wiem o co Ci chodzi.. - zmarszczyłem brwi
- Po prostu chce wiedzieć...  Czego ode mnie oczekujesz.. Wiem, że to dziwne, ale jest dla mnie to ważne. - mówiła spokojnie 
Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.. Przecież sama się do mnie przysuwała... 
- Ale ja tego nie rozumiem - powiedziałem
- Jak nie rozumiesz? Po prostu wytłumacz mi - mówiła nie co bardziej wnerwionym tonem..
- Po prostu nie rozumiem, że kiedy odkręciłem butelkę i kiedy do mnie sama się przybliżałaś, a teraz masz z tym problem! O co Ci chodzi?! - byłem już dość wkurzony, żeby powiedzieć to głośniejszym tonem
- Chodzi mi o to, że chciałam mieć przyjaciela, który nie będzie się do mnie kleił! - krzyknęła
- Kleił?! OK! Jak jeszcze raz coś Ci się przyśni to dzwoń sobie do kogoś równie nie normalnego jak ja! Nikt chyba do Ciebie nie przyjdzie o tej porze co ja@ - wykrzyczałem
- Teraz jedynie możesz stąd wyjść i już nie wracać! Szczęśliwej drogi! - krzyknęła i pobiegła do łazienki
Wściekły wszedłem do jej pokoju po swój telefon i wyszedłem stamtąd jak najszybciej się dało. Nawet nie pożegnałem się z Ed'em, bo był blisko łazienki, do której wbiegła Leah. Szedłem szybkim krokiem do domu przeklinając wszystko co jest możliwe. Z tego wszystkiego prawie wpadłem pod auto i zostałem wyzwany... Po prostu mam tego dnia serdecznie dosyć!

~~~~~~~~~~~~

Cześć wszystkim w ten okropnie pochmurny dzień ;//
Od samego rana boli mnie głowa, a fakt, że dostałam komentarz i obserwatora dał mi kopa do napisania rozdziału :)
Ta sama zasada co pod każdym innym 
1 komentarz = nowy rozdział 
To tyle z mojej strony. Trzymajcie się W. <3

1 komentarz: